Nasza Miss Polski na Wózku 2015 wspiera akcję Don't Tell Him - a Ty?!
Kochamy akcje, którego skłaniają do ruchu, aktywności, czerpania z życia jak najwięcej. Kochamy ludzi walczących o marzenia i do tych marzeń dążących. Dlatego gdy tylko usłyszeliśmy o projekcie "Don't tell him" - wiedzieliśmy, że to jest to! Wspieramy akcję dwóch podróżników z całych sił, pełni nadziei, że zbiorą fundusze i pokonają kolejne granice. Nie tylko te fizyczne - w końcu obaj są "na kółkach". Przede wszystkim te psychiczne. Przełamią bariery, które dręczą każdego z nas - "nie da się, nie potrafię, boję się". Wygrają ze sobą i pokażą światu na co stać człowieka.
Jesteśmy pod wrażeniem. Czekamy na informacje odnośnie kolejnych etapów projektu. I wspieramy go z całego serca.
Co mówią organizatorzy o projekcie? Zachęcamy do lektury poniższej wypowiedzi. Jest w niej pasja, są emocje. Jest satysfakcja z życia i nadzieja na osiągnięcie celu - wszystkie te składniki, które są niezbędne, by żyć pełną piersią.
Kiedy w roku 2012 okrążaliśmy Europę, chodziło o to, aby udowodnić, że dwoje kulawych jest w stanie przejechać samochodem ponad 17 tysięcy kilometrów. Nie chodziło o to, aby wyzbyć się wszelkiej zależności, żeby unikać angażowania innych. Prośba o pomoc jest czymś naturalnym, i dla tych, którzy przemierzają świat na nogach, i dla tych, którzy przemierzają go na wózku. Wtedy chcieliśmy czegoś więcej, chcieliśmy być niezależni od samych siebie, być wolnym duchem, móc patrzeć na świat wszystkimi napotkanymi w drodze oczami i słuchać wszystkimi napotkanymi uszami. Tego uczyliśmy się w trakcie kilkumiesięcznej podróży, to przywieźliśmy ze sobą z powrotem.
Gdy wyruszy się w pierwszą podróż, trudno jest ją tak naprawdę zakończyć, dojść do celu i wrócić z powrotem. Raz rozpoczęta droga nigdy się nie kończy. Każda kolejna wydaje się kontynuacją poprzedniej, każdy powrót do domu jest tylko stanem przejściowym, jest czasem przygotowań do kolejnej wędrówki. Być może zawsze jest się na szlaku, bez względu na wszystko. Tym razem chcemy pojechać jeszcze dalej, doświadczyć Innego Świata. Od kilku miesięcy przygotowujemy wyprawę do Ameryki Południowej, która zajmie nam niemalże pół roku.
W podróżowaniu ważne jest nie tylko dotarcie do celu. Celem jest też podróż sama w sobie. W głąb lądu, w głąb samego siebie. Podróż jest zawsze nauką - o sobie i o relacjach z innymi ludźmi. Jako na osoby niepełnosprawne czeka nas na pewno wiele trudności, które chcemy pokonać, bo pasja do podróżowania jest kwestią umysłu, a nie ciała. Realizując ten projekt, chcemy pokazać osobom niepełnosprawnym, jak i pełnosprawnym, że nie ma rzeczy niemożliwych. Chęć odkrywania nowych dla nas Światów jest ważniejsza niż trud podróży, ten trud jest tylko jej elementem, nie przeszkodą. Przeszkody tworzymy sobie sami – brakiem wiary, wyobraźni i chęci motywowania samego siebie.
Dlaczego zbieranie pieniędzy? To proste - koszty wyprawy, choć duże, stanowią tylko czubek góry lodowej. Przede wszystkim chodzi o umożliwienie, by taką wyprawę odbyła osoba na wózku. Nie jest to łatwe - sam koszt przystosowania samochodu to 48 273 zł. Wierzymy jednak, że bohaterom akcji uda się zebrać te pieniądze. Koszta są tylko barierą, taką, jakich zawsze spotyka się wiele na drodze ku marzeniom. Barierą, którą można (i trzeba) pokonać. Informacje jak wesprzeć projekt znajdziecie tutaj: donttellhimplease.blogspot.com/p/wpac.html
Zapraszamy na fanpage projektu: www.facebook.com/wheelchairtrip/, a także na stronę: http://wheelchairtrip.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz